RUMUNIA 2024
Piąta edycja imprezy, która już za życia stała się legendą.
Gruzem, gratem, ulepem, tanim daily, skuterem, czymkolwiek – byle wspólnie z innymi wariatami. Wyżej, dalej, śmieszniej!
Zdobądź rumuńskie Karpaty, chłoń zapach benzyny o poranku, kurzu w ciągu dnia, a palinki i cudnego Cotnari z kartonu wieczorem. Siedem dni w krainie nonsensu. Razem udowodnimy, że off-road i przygoda nie są zarezerwowane dla wyższych sfer, a odkrywać piękne miejsca i biwakować ponad chmurami można również mając do dyspozycji Cinquecento, Tico, czy Felicię. Proletaryusze ofrołdu, łączcie się!
Z roku na rok coraz więcej śmiałków podejmuje rękawicę i wyrusza w karpackie ostępy, by w towarzystwie meszek, niedźwiedzi i podobnych sobie niepoczytalnych osób spędzić 6 dni w terenie – błocie, kamieniach i na połoninach. Nie jest to zwykła wyprawa 4×4, jakich wiele. My jeździmy w terenie samochodami do tego nie przeznaczonymi (przynajmniej przez konstruktorów). Jeśli masz we wrześniu tydzień i chcesz przeżyć go naprawdę intensywnie, to bierz swój złombolowy wóz, albo tico, czy astrę po dziadku/wujku/pani z biblioteki i wbijaj z nami! Przy pierwszym piwie dowiesz się wszystkiego, a po powrocie nic już nie będzie takie samo!
Kiedy?
Start: 21.09.2024
Koniec: 28.09.2024
Gdzie?
Rumunia!
Ile to kosztuje?
1500 Polskich Nowych Złotych
Co w zamian?
Autorska trasa przygotowana przez załogę Gruz Rally, roadbook, wlepy, koszulki, zniżki dla stałych bywalców!
Codziennie pokonywać będziecie kolejne etapy i terenowe pułapki, pić wino przy ognisku, zasypiać pod gwiazdami, a budzić się przy dzwonkach owiec. Połoniny będą jadły Wam z ręki!
Ilość miejsc ograniczona!
ZAPISZ SIĘ!
– samochód osobowy produkcji dowolnej, o prestiżu ujemnym, za to wartości znikomej – 5000zł
– osłonę silnika/skrzyni zrobioną z czegoś twardszego, niż plastik
– opony z bieżnikiem, dwa zapasy, klucz do kół
– linkę holowniczą i dwa porządne punkty holownicze
– cb radio
– kalosze/wodery, ciepłe gacie i ruskie onuce
– paliwo i środki płatnicze na paliwo jeszcze
– być może alkohol, choć lokalny zawsze smakuje, jeśli nie lepiej, to przynajmniej wyjątkowo