O co chodzi, dlaczego osobówkami, a nie terenówkami?
Główny mataczący imprezy jeździ terenówkami od 24lat i trochę mu się czasem już nudzi. Druga sprawa – jeżdżąc w terenie w różnych dziwnych krajach, zauważyłem, że lokalsi radzą sobie równie dobrze, a czasem nawet lepiej, korzystając ze sprzętu, który akurat stoi w szopie, czyli zwykłej osobówki z łańcuchami, albo motoroweru. Trzecia rzecz – nie trzeba mieć auta za dziesiątki tysięcy, żeby się dobrze bawić.
Kryterium udziały w imprezie jest niski koszt zakupu rumaka i dobry lub zły styl. Możecie wystartować foresterem bez progów, starą Fronterą, ale też golfem „trójką”, Daewoo Tico albo Jawą 50, a nawet…. rowerem. Ogranicza nas tylko wyobraźnia i chęć przygody. Nie ukrywamy, że najbardziej egzotyczne pomysły i stylizacje będą nagradzane. Dobry kicz zawsze w cenie. Zresztą będą też inne konkursy

Czy limit 5000 obejmuje całość inwestycji, czy tylko zakup?
To limit na zakup. Wiadomiks, że w przypadku moplika, albo styranej Felicji to aż nadto, więc jeżeli kupisz auto za tysiaka, wyskocz proszę jeszcze z drugiego i wpłać na jakiś zbożny cel – aż roi się od różnych zbiórek w necie, więc popytaj wśród znajomych, kto jest w poważnej potrzebie i pomóż mu – będziemy udostępniać takie sytuacje, będziemy nagłaśniać potrzebujących, wierzymy w to, że dobro do nas wraca.
Jaki samochód wybrać?
Tani, lekki i sprawny. Skrzynia manualna,  bo automat w terenie, w samochodzie osobowym, bardzo szybko się zesra. Warto zwrócić uwagę na łatwość napraw samochodu, łatwość dostępu do części zamiennych. Wracając do masy, podczas planowania wycieczki, warto przemyśleć zabranie dwóch wysportowanych koleżanek, zamiast jednego kolegi – fanatyka domowego browarnictwa. Gruz przeciążony nie zajedzie daleko, za to szybko zajedziesz w nim sprzęgło.
Gdzie będą noclegi?
Noo… w tzw. milion stars hotels 😉 Oznacza to, że będziecie czasem żuć kurz, prać onuce w strumyku i suszyć przemoczone ciuchy przy ognisku. Jeżeli pogoda w jakiś dramatyczny sposób da nam znaki, żebyśmy zawinęli do cywilizacji i pensjonatów – zrobimy to, ale założenie jest takie, że spać będziemy w terenie (namioty, samochody, hamaki, ciepły popiół przy ognisku:)
Jak wygląda trasa?
Trasa prowadzi w dużej mierze drogami gruntowymi, szutrami, kamienistymi duktami i kiepskimi asfaltami. Nie zabraknie kolein, błota i stromych podjazdów, dlatego po raz kolejny piszemy o sprzęgle, hamulcach, układzie chłodzenia i nieprzeciążaniu samochodu. Można przyjąć, że 70-80% jazdy to teren, reszta to asfalty jakości przeróżnej. Dzienne odcinki, w zależności od pogody, umiejętności i szczęścia zajmą Wam od pięciu godzin do nieskończoności. Na szczęście prawie zawsze da się objechać góry asfaltem, no ale to możecie także zrobić nie opuszczając własnego powiatu…
Jak zachować się na trasie?

1. Jeździmy w 100% trzeźwi, na trasie 0 alkoholu, dotyczy całej załogi.
2. Rozsądek i rozwaga, to nie są wyścigi, na rumuńską służbę zdrowia w górach zanadto nie liczcie.
3. Hamujemy silnikiem na zjazdach, nie zjeżdżamy na wciśniętym sprzęgle.
4. Zachowujemy odstępy, szczególnie na podjazdach.
5. Nie wjeżdżamy na trudne odcinki do momentu, kiedy poprzedzający nas samochód nie przejedzie.
6. Koleiny staramy się okraczać, albo jechać w nich tylko jedną stroną.
Wyposażenie podstawowe gruza

1. Gaśnica, trójkąt, kamizelki dla wszystkich pasażerów, zapasowe żarówki
2. Apteczka samochodowa, lepsza niż ta z biedronki.
3. Lina holownicza, warto zainwestować w lepszą.
4. Podstawowy zestaw narzędzi.
5. Części serwisowe – pomimo że i tak zepsuje się to czego akurat nie macie, warto wziąć:
– termostat
– olej silnikowy, przekładniowy
– sprzęgło
– pasek klinowy
– minimum dwa koła zapasowe
– uszczelniacz do chłodnic
– płyn hamulcowy
6. Trytyki, opaski zaciskowe
7. Szara taśma
8. Poxylina
9. Klucz do kół i podnośnik samochodowy
10. Rezerwowy kanisterek z paliwem 5-10l
11. Wszystkie przedmioty w środku auta muszą być solidnie przymocowane.
Co obejmuje wpisowe?
Wpisowe ma pokryć wszelkie koszty związane z organizacją imprezy, wytyczanie trasy i rysowanie roadbooka, pamiątkowe koszulki i czapeczki , naszą obecność i pomoc podczas wyprawy (doskonała znajomość realiów kraju, umiejętność komunikacji w lokalnych narzeczach, znajomość topografii, samochód terenowy z wyciągarką, jako zabezpieczenie na trudniejszych odcinkach). Autorska trasa będzie przez nas przejechana, legalna, sprawdzona, to nie są tracki ściągnięte z wikiloc, albo komuś ukradzione. Robimy imprezy off-road od 2004r. i trochę się na tym znamy.
Jakie koszty jeszcze trzeba założyć?
Paliwo (zazwyczaj  droższe, niż w PL), ubezpieczenie KL za granicą, ubezpieczenie assistance – oba warto mieć, jeśli potrzebujecie, pomożemy – mamy agencję ubezpieczeniową www.dobra-ochrona.pl, znajdziemy coś sensownego. Dodatkowo – winietki tranzytowe i lokalne, jeżeli występują. Jedzenie – warto zabrać jakąś bazę, ale wszystko jest do kupienia na miejscu w sklepikach wiejskich, a przy miastach są też duże sklepy sieciowe.  Napoje podobnie. Warto na miejscu kupować lokalne destylaty. Warto, no warto.
Co ze sobą zabrać, a co niekoniecznie?
Środek transportu, ubezpieczenie OC, CB radio, telefon, mapy papierowe, dowód osobisty, kartę NFZ albo polisę KL, siekierkę lub maczetę, czołówkę, ciuchy na każdą pogodę, płachtę do rozpięcia między autami podczas deszczu, krzesełko i stolik, butlę turystyczną, namiot, albo spanie w aucie. No i pozytywne nastawienie do świata, tolerujemy wiele, ale nie tolerujemy zachowań agresywnych, zwłaszcza po alko.
Jak przygotować rumaka?
Napiszę o samochodzie 😉 – koło zapasowe, a może nawet dwa, mocne zaczepy holownicze, warto dorobić osłony podwozia, przede wszystkim miski olejowej oraz zbiornika paliwa, najlepiej aluminiowe, ale mogą być też stalowe – cięższe. Można pokusić się o mały lift zawieszenia, czyli podkładki nad sprężyny 2-3cm. Dobre opony, najlepiej zimówki. Można wziąć łańcuchy, czasem ratują tyłek. Świeży olej i filtry, paski. Sprawdzić bezwzględnie stan hamulców, przegubów napędowych i sprzęgła, warto zabrać ze sobą na zapas te części oraz jakiś pasek, cewkę, taśmę srebrną… Poza tym na pewno będziecie pomagać sobie wzajemnie, bo na tym polega tzw. team spirit 🙂
W ostateczności pozostaje assistance, a jak jego brak – laweta do domu, albo złomowanie na miejscu.
Ile czasu dziennie jeździmy?
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, dzienne odcinki to 5-10h jazdy, reszta czasu to fotki, grill i wino w ładnym miejscu, leżakowanie w trawie, rozbijanie obozowiska i tym podobne, przykre obowiązki.
Jaki jest limit załóg w tym roku?
Limit załóg samochodowych to 30 samochodów, motocykliści, motorowerzyści, cykliści – 10 maszyn.