Szósta, kto wie… być może ostatnia edycja! Wbrew wszystkiemu, niepoprawna politycznie, ścigana przez organy i wkrótce zapewne zabroniona w UE. Dla wyrzutków, banitów, pozytywnych socjopatów i foliarzy. Słowem – jedyna taka!
Gruzem, gratem, ulepem, tanim daily, skuterem, czymkolwiek – byle wspólnie z innymi wariatami. Wyżej, dalej, śmieszniej!
Zdobądź rumuńskie Karpaty, chłoń zapach benzyny o poranku, kurzu w ciągu dnia, a lokalnego bimbru i boskiego Cotnari z kartonu wieczorem. Sześć dni w krainie nonsensu. Razem udowodnimy, że off-road i przygoda nie są zarezerwowane dla wyższych sfer, a odkrywać piękne miejsca i biwakować ponad chmurami można również mając do dyspozycji Cinquecento, Multiplę, Tico, czy Felicię. Proletaryusze ofrołdu, łączcie się!
Z roku na rok coraz więcej śmiałków podejmuje rękawicę i wyrusza w karpackie ostępy, by w towarzystwie meszek, niedźwiedzi i podobnych sobie niepoczytalnych osób spędzić 6 niepokojących dni w terenie – błocie, kamieniach i na połoninach. Nie jest to zwykła wyprawa 4×4, jakich wiele.
Trudno wytłumaczyć to zjawisko racjonalnie, jedyną sensowną opcją jest uznanie boskiej interwencji – no bo dlaczego, po co i za co ci ludzie sobie to czynią – pozostaje zagadką.
Jeśli masz we wrześniu tydzień i chcesz przeżyć go naprawdę intensywnie, to bierz swój złombolowy wóz, busa, czy astrę po dziadku/wujku/pani z biblioteki i wbijaj z nami! Przy pierwszym piwie dowiesz się wszystkiego, a po powrocie nic nie będzie już takie samo.